Stanisław Lem jako jeden z najwybitniejszych polskich pisarzy i filozofów jest znany przede wszystkim ze swoich powieści science fiction. Jednak jego twórczość nie była w stu procentach jednolita. W 1986 roku została wydana “Biblioteka XXI wieku” – publikacja, którą trudno sklasyfikować w ramach jednego konkretnego gatunku. Dlaczego jest tak wyjątkowa, na czym polega jej oryginalność i czym do dziś fascynuje czytelników?
Połączenie fikcji literackiej z tekstami eseistycznymi
“Bibliotekę XXI wieku” można określić jako zbiór recenzji i wstępów do książek. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby recenzowane tytuły nie były wytworem wyobraźni Lema. W swoich tekstach obnaża on współczesny styl pisarstwa, parodiując go i ironicznie komentując. Igra z czytelnikiem, często balansując na granicy absurdu i wykraczających poza granice przeciętnej wyobraźni koncepcji opisujących niedaleką przyszłość. W końcu mamy do czynienia z Lemem – mistrzem futurystycznych wizji świata.
Groteskowość wymieszana z dogłębnymi i realistycznymi prognozami przyszłych czasów daje nowe, świeże spojrzenie na naszą cywilizację. Literackie eksperymenty Lema kryją pod sobą poważne rozważania i hipotezy dotyczące wszechświata, nauki i ludzkości. Etyczne zagwozdki, o które zaczepia czytelników Autor, prowokują niemal do realnego wchodzenia z nim w dialog.
“Biblioteka…” nie była pierwsza
W podobnej stylistyce i koncepcji Stanisław Lem stworzył wcześniej już dwie książki: “Prowokację” oraz “Doskonałą próżnię” i “Wielkość urojoną”. Ten niebanalny pomysł na koncepcję książki zdobył grono wiernych odbiorców, którzy pod wrażeniem lekkości, z jaką Lem żongluje stylami i całym warsztatem literackim, z zapałem sięgali po kolejne odsłony fikcyjnych recenzji zafascynowani zderzeniem skrajnych poglądów i wizji, które zmuszały ich od ciągłego kontrolowania tego co jest rzeczywistością, od tego, co zostało przelane na papier wprost z nieokiełznanej wyobraźni lemowskiej.